5/15/2014

#6 Bayaka



tak szczerze mówiąc już mam trochę dość filmów dokumentalnych z gadającymi głowami przez cały czas. Wiem, że ciężko jest zrobić obserwacyjne filmy dokumentalne na tematy ideologicznie zaangażowane, że obserwacja jest trudniejsza, wymaga więcej czasu, pracy i zaangażowania, ale taka forma wypowiedzi filmowej jest moim zdaniem tego warta. lub też mam wyprany przez program szkolny mózg, a dokumenty- gadające głowy są świetne?

1 komentarz:

  1. Ale zdrowo napinasz na planet! Bardzo zazdroszczę, bo nie mam czasu, a mam opcję na darmowe wejściówki.
    Oglądałam Bayaka na otwarciu i też nie zrobił na mnie specjalnego wrażenia. Bardzo żałuję, że podróż Sundaya i jego odczucia względem cywilizacji zostały tak pobocznie potraktowane. Do tego mam wrażenie, że realizatorom nie starczyło jaj/ hajsu, żeby posiedzieć w dżungli wystarczająco długo i dlatego opędzili całość setkami.

    Ale z drugiej strony byłam też na dokumencie o włoskim neorealizmie, gdzie były TYLKO gadające głowy. a nawet właściwie jedna. Starszy pan mówił posługując się akademickim dyskursem (czasem nawet czytał z kartki do kamery :D), a jak przychodził czas na prezentowanie fragmentów filmów o których była mowa otwierał
    okno i w nim wyświetlał się film (w ramce kadru z profesorem). ten sam chwyt sprytni włosi zastosowali z kilkoma innymi powierzchniami płaskimi. Czekałam aż De Sica wyskoczy z mikrofali.


    Jeśli nie oglądałaś, koniecznie obejrzyj "The Act of Killing", genialny wizualnie i koncepcyjnie dokument. Mnie zmiótł!

    OdpowiedzUsuń