Gdyby nie te pseudofilozoficzne moralizatorskie wynurzenia z serii drogi pamiętniczku i bez żenujących dialogów- "zimno mi" umierającego żołnierza, byłby to bardzo bardzo dobry film. Terrnce Malick ma niestety ciągoty do patetyzmu i pretensjonalności (która w małych dawkach nie jest wcale taka strasznie zła). brakowało tylko anielskich chórów i kapitana ameryki przecinającego niebo (chyba, że po prostu wycięli to w montażu).
ze swojej strony nie mogę się doczekać, aż koleżanka z roku napisze pracę magisterską o budowaniu w filmie postaci schizofrenicznych oraz chorych umysłowo za pomocą montażu. licz na rozdział z angeliną.
z całego plskiego krapu granego w kinach, ten film naprawdę jest godny uwagi (i polecenia) . solidne kino autorskie, które wiadomo, albo komuś podchodzi, albo niebardzo. tak czy siak warto się przejść. w młodej polskiej kinematografii się dzieje.
polecam. anna g.
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
